Ostatnimi czasy Rossmann
zachęcił mnie do odwiedzin promocją 2+2 na produkty do włosów.
Miałam zamiar zakupić zapas suchego szamponu do włosów. Miały to
być zakupy w stylu “wpaść i wypaść” ale tylko na planowaniu
się skończyło. Przypomniałam sobie, że prawie skończył mi się
puder. Jeszcze coś dla kota... I weszłam w perfumy. Jakiś czas
temu zainteresowałam się jednym produktem więc chwilę
pomedytowałam nad nimi ale wzrok powędrował dalej i został
przyciągnięty przez ładne opakowania wód toaletowych od Elizabeth
Arden, które obecnie są w promocji(54.99 zł). Niestety nie ma
testerów ale to nic, babie wystarcza kolorowe kartoniki, promocja.
Nie znam tej marki chociaż słyszałam o niej od kumpeli, która
jest kosmetycznym maniakiem. Skusiłam się.
Zapach cherry blossom
powstał w 2012 i jest częścią linii green tea. Oprócz zapachu,
który widziałam dostępne były: tropical, yuzu (który również
mnie interesuje), mimosa, honeysuckle, oraz cucumber.
Według informacji
zawartej na stronie Rossmana zawiera takie nuty zapachowe jak:
bergamotka, cytryna, mandarynka, migdały, herbata, kwiat czereśni,
śliwka, morela, piwonia, brzoza, mech dębu, piżmo I biała lilia.
Co czuję ja czyli laik, ktoś kto dzieli zapachy na ładny, nieładny
i obleci? Dla mnie Ten zapach przypomina potpourri czyli perfumowane,
suszone kwiaty. Mi bardzo odpowiada ponieważ uwielbiam ten zapach.
Dużym plusem jest to, że ta woda perfumowana nie pachnie nachalnie.
Jest to delikatny, subtelny, lekko wyczuwalny zapach idealny jak dla
mnie do pracy lub na spotkania gdzie ciężkie perfumy mogłyby być
nieznośne.
Muszę wspomnieć o
samym opakowaniu ponieważ, z braku możliwości sprawdzenia zapachu
przed zakupem, to ono mnie zachęciło. Jest bardzo ładnie wykonane,
wzory są tłoczone. Sam flakonik jest bardzo prosty ale ma ciekawe
nadruki co, z tego co się zdążyłam zorientować, jest znakiem
rozpoznawczym linii.
Jeśli chodzi o trwałość
tej wody perfumowanej. Postanowiłam wstrzymać się z zachwytem
ostatecznym nad tym pachnidłem do momentu użytku. Postanowiłam
sprawdzić jak zapach utrzymuje się na skórze i na tkaninie. Jeśli
chodzi o to pierwsze to po około sześciu godzinach zapach był
jeszcze wyczuwalny ale znacznie stracił na intensywności a po ośmiu
godzinach był już ledwo wyczuwalny. Inaczej było w przypadku
tkaniny. Zapach utrzymał się przez osiem godzin niemal bez mian.
Podsumowując, jestem
zadowolona z zakupu. Odpowiada mi zapach a trwałość nie była dla
mnie zaskoczeniem. Dodatkowym, małym plusem jest przyjemne dla oka
opakowanie. W przyszłości skusze się na yuzu i być może mimosa.
Komentarze
Prześlij komentarz